Wielkimi krokami zbliża się czas Wielkiego Postu. W tradycji chrześcijańskiej jest to okres zadumy, pokuty oraz duchowej przemiany. Ten czterdziestodniowy etap wyciszenia jest przygotowaniem na największe Święto Kościoła katolickiego – Wielkanoc. Wielki Post rozpoczyna się w Środę Popielcową, kiedy to kapłan posypuje głowy wiernych popiołem pochodzącym ze spalonych palemek z Niedzieli Palmowej. Podczas tego obrzędu wierni pochylają swe głowy i przyjmując osobiste postanowienia wyrażają chęć nawrócenia. Wszystko to przypomina o tym, jak nietrwałe jest doczesne życie.
Z PROCHU POWSTAŁEŚ I W PROCH SIĘ OBRÓCISZ
Niegdyś ta przemijalność była symbolizowana na różne sposoby. Wśród ludu panowało przekonanie, że jest to popiół z kości zmarłych. W wierzeniach ludowych taki proszek miał różnorakie właściwości lecznicze. Dawniej do kapłana podchodził tylko senior rodziny, któremu posypywano głowę oraz wsypywano popiół w modlitewnik, którym po przyjściu do domu w uroczysty sposób posypywał głowy reszcie domowników, czyli „dawał popielec”.1 Za to młodzi, bardziej skorzy do zabawy wykorzystywali okazję, by posypywać się wzajemnie popiołem w nadmiarze. Czasem wręcz roztrzaskiwali jeden o drugiego woreczki z proszkiem, wzniecając chmurę kurzu i czyniąc bałagan.2 W Środę Popielcową w kościele nie mogło zabraknąć nikogo. Na Mszy pojawiali się zarówno ludzie biedni, jak i możni – w ten dzień wszyscy byli sobie równi i jednakowo ubodzy. Ci, którzy z jakichś przyczyn nie mogli pojawić się w kościele, prosili o obrzęd posypania głowy popiołem na najbliższej Mszy niedzielnej.
CO SPOŻYWAĆ NAM NALEŻY?
Również to, co spożywano miało przypominać o tym, że nie warto skupiać się na radościach życia, którego kres nastąpi niebawem. Koniec karnawału obfitował w pokarmy tłuste i ciężkie (organizowano wtedy tzw. „zapusty” lub „mięsopusty”), które w Środę Popielcową, tuż przed północą, zastępowano już skromnymi i drobnymi porcjami. Postne posiłki były więc mało sycące i raczej niezbyt smaczne. Jedzenie miało jedynie pozwolić człowiekowi przeżyć, nie zaś sprawiać przyjemność. Najczęstszymi potrawami spożywanymi nie tylko w Popielec, ale i przez cały okres Wielkiego Postu były śledzie, gotowane brukiew i rzepa, kwaszona kapusta, pamuła3 czy żur ze specjalnie przygotowywanego zakwasu z żytniej mąki. W nocy z wtorku na środę, podczas gdy mężowie wracali z karczm, gospodynie domowe czyściły garnki i patelnie z pozostałości po zwierzęcym tłuszczu tak, aby podczas posiłku nie natknąć się nawet na odrobinę niedozwolonego pokarmu.
Należy jednak pamiętać, że nie na każde jadło mogli sobie pozwolić ludzie ubożsi. W tekście Wielki Post i wielkopostne zwyczaje staropolskie Radosława Lolo czytamy: Śledź śledziowi nie był jednak równy. Tylko bogatszych stać było na śledzie zwane holenderskimi, biedniejsi zaś musieli zadowolić się mniejszymi i gorszymi jakościowo śledziami, tak zwanymi szotami. Sprowadzano je w ogromnych ilościach, a zapisy na komorach celnych wspominają wręcz, że wwożono je całymi wozami. Tradycyjną staropolską potrawą dla zamożniejszych była natomiast polewka piwna. Czasem określano ją też mianem gramatki, biermuszki czy faramuszki. Przygotowywano ją z lekkiego jasnego piwa, w którym gotowano, a następnie przecierano doń miękisz żytniego chleba. Całość doprawiano masłem, kminem i solą. Ponoć polewkę piwną z chęcią jadał w czasie postów młody król Zygmunt I.4 W okresie Wielkiego Postu nie jedzono mięsa, tłuszczów zwierzęcych, a nawet nabiału.5
Całe czterdzieści dni to zatem „zaciskanie pasa” i zupełnie odrębne kulinaria – ich przygotowanie było znacznie krótsze i prostsze. Należy jednak pamiętać, że Polacy bardziej do serca brali sobie post jakościowy, jeśli zaś chodzi o ilość spożywanych pokarmów, za bardzo się nie ograniczali. Najbardziej restrykcyjnym był Wielki Piątek, wtedy to niektórzy wierni przez cały dzień nie pili nawet wody.6 W pierwszych wiekach swego chrześcijaństwa, Polacy zachowywali post tak surowo, że od jego połowy, czyli środopościa, aż do Wielkiejnocy nie przyjmowali pokarmów ciepłych i gotowanych, żyjąc tylko chlebem, suszonymi owocami i rybą wędzoną.7
PÓŁPOŚCIE
Również wszelkiego rodzaju rozrywki kończyły się wraz z nadejściem środowego poranka. Na huczne zakończenie karnawału organizowano różne gry i zabawy, które na stałe wpisały się w wiejski folklor – ostatki obchodzono więc z przytupem. Wierni do końca Wielkiego Postu starali się żyć elementarnymi chrześcijańskimi zasadami: jałmużną, pokutą i modlitwą. Można powiedzieć, że królowała w tym okresie benedyktyńska reguła Ora et labora8 i to ona właśnie regulowała rytm życia wiernych podczas postnej ascezy.
Wyjątek od tych surowych reguł stanowił jedyny w Poście dzień, określany jako półpoście lub śródpoście. Było to zawieszenie na jeden dzień surowych reguł Wielkiego Postu. Obwieszczali je młodzi chłopcy chodzący po wsiach i miastach z głośnymi kołatkami, terkotkami itp. Zwyczajem było też rozbijanie glinianego garnka z popiołem przed kawalerami, pannami lub o odrzwia ich domostw, wraz z okrzykiem: „półpoście, Mości Panie/Mości Pani”. Ten niemiły psikus wywoływał czasem niesnaski, a bywało, że i bijatyki. Stąd brała się nazwa Dnia Garkotłuka. Był to jednak obyczaj świecki. Następnego dnia wracały powaga i połączone z praktykami oraz nabożeństwami wielkopostnymi oczekiwanie na Wielkanoc9.
Poza tym jednym rozrywkowym przerywnikiem, codzienność podyktowana była pokutą wychwalaną przez wielu świętych, których naśladowanie było swego rodzaju chlubą. W hagiografii byli oni przedstawiani z tanatologicznymi atrybutami: zegarami, czaszkami, klepsydrami czy zepsutymi owocami. Kult świętych był jednak silnie nacechowany folklorem, nieprzeintelektualizowany i swej prostocie (niczym Biblia Pauperum dla ubogiej niepiśmiennej ludności) naprawdę docierał do ludzkich umysłów. Vanitas vanitatum et omnia vanitas10 – tak wybrzmiewał początek każdego z czterdziestu wielkopostnych dni. Wiara w to, że przemijanie prowadzi do życia – mimo złożonego paradoksu – była w ludowym rozumieniu wyjątkowo prostą maksymą. „Czując na plecach oddech śmierci”, łatwiej jest kontrolować swoje postępowanie, odrzucać hulaszczy tryb życia i kierować się w stronę nawrócenia.
WIELKI PIĄTEK
Kulminacyjnym punktem Wielkiego Postu jest Wielki Piątek – jedyny w roku dzień, w którym na całym świecie nie sprawuje się Mszy świętej, a w żadnym kościele nie słychać bicia dzwonów. To również tak, jak i Środa Popielcowa dzień ścisłego postu i to zarówno jakościowego (bezmięsny), jak i ilościowego (trzy posiłki w tym jeden do syta). W kalendarzu liturgicznym Wielki Piątek jest dniem śmierci Chrystusa – to najcichszy i najbardziej refleksyjny moment w całym roku. Dawniej wierzono, że w ten właśnie dzień należy obmyć twarz w strumyku, gdyż w rwącej wodzie znajdują się krople krwi ukrzyżowanego Jezusa. Taki rytuał miał zapewnić zdrowie i piękno zewnętrzne. Swojej urody nie podziwiano jednak właśnie w Wielki Piątek. Zakrywano wtedy w domach wszystkie lustra, by nie widzieć swego odbicia i w ten żałobny dzień nie poświęcać czasu na przyziemne sprawy.
Oprócz luster w domach zasłaniano także zegary i starano się milczeć lub mówić przyciszonym głosem, by zachować powagę i szacunek do ukrzyżowanego Chrystusa (dokładnie tak, jak gdyby w domu znajdowało się ciało zmarłego, jeszcze przed pogrzebaniem). W ten dzień, ale i w całym okresie Wielkiego Postu milkły wszędzie pieśni światowe i wesołe ustępując miejsca nabożnym, co lud wiejski dotąd zachowuje. Niewiasty unikają strojów, świecideł i kolorów jaskrawych, przywdziewając tylko szaty ciemne i najskromniejsze.11 Tego dnia nie wykonywano też żadnych gospodarskich prac; wierzono bowiem, że może to przynieść nieszczęście w postaci umoru bydła lub nieurodzaju plonów.
W tradycji ludowej ważne były też inne zwyczaje. Wczesnym rankiem w Wielki Piątek gospodynie sadziły czosnek, a gdy dzień był pogodny, również groch. Z kolei gospodarze dla ochrony przed „złem”, jak mówiono, obchodzili trzy razy obejście. Przy wszelkich zajęciach w tym dniu należało się spieszyć, by nie być leniwym w ciągu roku i na czas wykonywać wszystkie prace. Z Wielkim Piątkiem wiązał się także zwyczaj „wieszania barszczu”, głównej potrawy w okresie postu poprzedzającego Wielkanoc.12 Świąteczne pisanki wykonywane i święcone w Wielką Sobotę powstawały z gotowanych w poprzedni dzień jaj. Ponoć w wodzie, w której gotowano jajka dziewczęta myły sobie włosy.13
Ważnym wielkopiątkowym zwyczajem jest warta przy Grobie Pańskim. W zduńskowolskiej bazylice mniejszej pw. Wniebowzięcia NMP przy Grobie zbiera się Ochotnicza Straż Pożarna, która strzeże tego miejsca aż do zakończenia Triduum Paschalnego podczas wieczornej liturgii Wielkiej Soboty. Niegdyś na wsiach zbierali się ochotnicy nazywani „grobowcami”, „krakusami”, „kilińszczakami” i „bułgarami”. Wielkopiątkową ciszę kończy wieczorna sobotnia Msza święta, która kończy okres Wielkiego Postu i donośnym dzwonem obwieszcza światu radosne Alleluja.
Tekst: Marta Mieszkowska
Przypisy:
1 Źródło internetowe: http://naludowo.pl/kultura-ludowa/zwyczaje-wielkopostne-wielki-ost-popielec-sroda-popielcowa-polposcie-srodposcie-wybijanie-zuru.html
2 Źródło internetowe: https://www.wilanow-palac.pl/wielki_post_i_wielkopostne_zwyczaje_staropolskie.html
3 Tradycyjna słodko-kwaśna zupa z suszonych owoców oraz brukwii i kwaszonej kapusty, zaprawiana śmietaną.
4 Źródło internetowe: https://www.wilanow-palac.pl/wielki_post_i_wielkopostne_zwyczaje_staropolskie.html
6 Zygmunt Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa, s. 141.
7 Tamże.
8 Łac. Módl się i pracuj – dewiza św. Benedykta z Nursji.
9 Źródło internetowe: https://www.wilanow-palac.pl/wielki_post_i_wielkopostne_zwyczaje_staropolskie.html
10 Łac. Marność nad marnościami i wszystko marność.
11 Zygmunt Gloger, Rok polski w życiu, tradycyi i pieśni, Warszawa, s. 143.
12 Źródło internetowe: http://www.muzeumkolbuszowa.pl/wydarzenia/285-wielki-piatek-zwyczaje-i-obrzedy Na podstawie: Krzysztof Ruszel, Leksykon kultury ludowej w Rzeszowskiem, Rzeszów 2004, s. 433-434.
13 Tamże.