I miejsce w konkursie „Rodzinne historie. Rozmowa łączy pokolenia” – Antonina Gajewska

Zapraszamy do przeczytania nostalgicznego, ciepłego wywiadu przeprowadzonego przez wnuczkę z babcią, która wspomina czasy szkoły i swoje pierwsze poważne wybory. I miejsce w konkursie „Rodzinne Historie. Rozmowa łączy pokolenia”, czyli formie wywiadu, zajęła Antonina Gajewska z klasy VIII  Szkoły Podstawowej nr 6 im. Mikołaja Kopernika w Zduńskiej Woli.

„RODZINNE HISTORIE. ROZMOWA ŁĄCZY POKOLENIA ” – wywiady

I MIEJSCE

Antonina Gajewska kl. VIII Szkoła Podstawowa nr 6 im. Mikołaja Kopernika w Zduńskiej Woli

pod opieką p. Justyny Tomaszewskiej

 

 

Temat: Wywiad: „Rozmowa łączy pokolenia”.

– Babciu, tak jak rozmawiałyśmy przez telefon, postanowiłam wziąć udział w konkursie historycznym Rodzinne Historie: „ROZMOWA ŁĄCZY POKOLENIA” organizowanym przez Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola. Dlatego poprosiłam Cię o wyszukanie zdjęcia, na którym jesteśmy w tym samym wieku i do którego masz wielki sentyment. Czy udało Ci się je wybrać?

Tak, mam je przy sobie.

– Czy jesteś gotowa na nasz wywiad?

Oczywiście z ogromna przyjemnością odpowiem na Twoje pytania.

– No to starujemy. Moje pierwsze pytanie: Babciu, dlaczego wybrałaś akurat to zdjęcie?

Babcia I Mis

Był 1970 rok pamiętam to doskonale, miałam wtedy dokładnie tyle lat, co Ty teraz. Właśnie ukończyłam ósmą klasę Szkoły Podstawowej nr 2 w Zduńskiej Woli.

– Czyli skończyłaś tą szkołę, która jest teraz na ulicy Spacerowej?

Nie za moich czasów Szkoła Podstawowa nr 2 mieściła się w budynku obecnej Szkoły Muzycznej
a jej dyrektorem – pamiętam do dziś- była Pani Miszczak. Ciekawostką, która na pewno Cię zdziwi jest fakt, że w mojej szkole ławki posiadały otwór na kałamarz a toalety były poza budynkiem
w postaci drewnianych wychodków, znajdujących się pomiędzy szkołą a boiskiem. Nie warto było być również niegrzecznym. Za zły wybryk poza pozostaniem w kozie, czyli w klasie po lekcjach, jedną z bardziej nieprzyjemnych kar była konieczność wypicia tranu dla zdrowotności. To było okropne, bo jego smak w niczym nie przypominał tego smakowego, obecnego tranu.

– Nie potrafię sobie wyobrazić takiej szkoły. To był jakiś koszmar. Ubikacje na zewnątrz i kary
w postaci picia tranu? Przecież to jest niezgodne z prawami ucznia?

Tosiu, wtedy były inne czasy i nikt nigdy nie słyszał o prawach ucznia. To było dla nas normalne
i nie czuliśmy się z tym źle. Nikt się nie skarżył się mamie, bo złe zachowanie w szkole było niedopuszczalne również w pojęciu rodziców. Teraz macie dużo lepiej , o wiele większą swobodę, która nie zawsze wychodzi Wam na dobre.

– Wracając do zdjęcia. Dlaczego wybrałaś, akurat to zdjęcie?

Kochanie, jak wspominałam był rok 1970. Skończyłam 8 klasę szkoły podstawowej. Podobnie jak Ty stanęłam przed wyborem:, „Co dalej?”. Ponieważ bardzo chciałam zostać nauczycielem, postanowiłam zdawać egzaminy do najbliższego na ten czas Liceum Wychowania Przedszkolnego, które było wtedy tylko dla dziewcząt. Niestety najbliższa taka szkoła znajdowała się w Wieluniu. Wybrałam to zdjęcie, bo ma dla nie ogromne znaczenie. Po raz pierwszy zostałam sama, zdana tylko na siebie. Dokładnie pamiętam ten dzień, co wtedy czułam. Zdjęcie zrobiła mi mama na pożegnanie. Na szczęście, jakość zdjęcia nie jest najlepsza, dlatego nie dostrzeżesz mojego smutku
w oczach, a widoczny uśmiech jest tylko na potrzeby fotografii.

– Czy pamiętasz, w którym miejscu i z jakiej okazji wykonano to zdjęcie?

Tak jak wspomniałam wcześniej. To zdjęcie jest fotografią zrobioną w pierwszy dzień mojej nowej szkoły. Bardzo się bałam, bo po raz pierwszy opuściłam mój dom rodzinny. Jedyna rzeczą, która dawała mi odwagę i bezpieczeństwo była maskotka, którą trzymam w ręku na zdjęciu. Otrzymałam ją od mamy w dniu wyjazdu do internatu, jako pocieszyciela w trudnych chwilach.

– Zdjęcie jest na balkonie Twojej nowej szkoły?

Tak, ale to nie był balkon tylko fragment wejścia do mojego liceum.

– A dlaczego tak się bałaś?. Wieluń nie jest daleko. Przecież mogłaś wracać do domu na weekendy albo dzwonić.

– Tosiu to były zupełnie inne czasy. Nie było telefonów komórkowych. Wiem, trudno Ci to sobie wyobrazić. Internetu i komputerów też nie było. Telefon na kabel, bo tam mi łatwiej Ci wytłumaczyć mieli tylko nieliczni. Moi rodzice mogli tylko o takim pomarzyć. Wyjazdy do domu były również niemożliwe. Samochody były rzadkością a na rowerze raczej byłoby mi trudno. Dodatkowo zasadą mojego internatu, w którym musiałam zamieszkać były tzw. „wyjazdówki” tylko raz w miesiącu, na które również trzeba było sobie zasłużyć.

– To prawie jak więzienie. Teraz takie zasady są chyba tylko w jakiś zakładach wychowawczych.

No nie przesadzaj. Tak było nikt z tym nie dyskutował i się temu nie sprzeciwiał. Mieszkanie
w internacie było nawet zaszczytem, bo nie każdy mógł dostać się do takiej szkoły i nie każdego było na to stać.

– To był taki hotel?

No prawie o dość surowych warunkach. Dwie łazienki na bardzo długim korytarzu mieszczącym 40 pokoi 6 – 7 osobowych, z bardzo skromnym wyposażeniem: żelazne łóżka z materacem, szafka nocna i jedna duża szafa na ubrania …uwaga jedna dla wszystkich mieszkańców pokoju! Luksus prysznica był możliwy raz w tygodniu, bo tylko wtedy była ciepła woda. Zamurowało Cię?

– No raczej zamurowało. Nie wyobrażam sobie jednej szafy na 6 osób nie mówiąc o wspólnej łazience i ciepłej wodzie raz w tygodniu.

Wiem, co myślisz. Dla Twojej wiadomości nie chodziłyśmy brudne. Myłyśmy się codziennie, ale
w umywalkach a ciepła woda była zawsze od 17 do 19 godziny.

-A gdzie odrabiałyście lekcje, na łóżkach? O biurkach nie wspomniałaś.

Lekcje odrabiałyśmy w określonym czasie, w salach lekcyjnych przyległych do internatu.

– A co najbardziej zapamiętałaś z sytuacji ze zdjęcia?

Smutek, strach a jednocześnie dumę z samej siebie. To była naprawdę trudna decyzja. No
i oczywiście maskotkę, która towarzyszyła mi do końca liceum i przetrwała aż do momentu, kiedy zaginęła podczas przeprowadzki.

– Na zdjęciu masz dosyć ciekawy strój. Taka była wtedy moda?

No tak spodnie dzwony były wtedy modne. Natomiast nas uczniów obowiązywał mundurek lub bluza szkolna. Rewia mody jak teraz była niemożliwa. Wszyscy musieliśmy nosić taki sam szkolny ubiór.

– Straszna nuda.

Wbrew pozorom to nie było aż tak złe. Nie traciłyśmy czasu na strojenie się przed szkołą i nie osądzałyśmy statusu po ubraniu. Uważam, że było to dużo lepsze niż to, co jest w dzisiejszych czasach.

-W sumie zgodzę się z Tobą. Teraz wszyscy zwracają uwagę na markę ubrań, a nie każdego na to stać. Sądzę, że powrót do mundurków nie były taki zły. A co wtedy jadałaś, bo fast-food pewnie raczej nie istniał?

Oczywiście, że nikt nie znał pojęcia fast-food. Według mnie jadło się dużo zdrowej. Posiłki były podawane na stołówce. Bogate w warzywa i owoce o zupełnie innym smaku niż teraz. Szkoda, że nie możesz ich spróbować. Zdziwiłabyś się smakiem ówczesnego pomidora. Teraz już nie ma takich warzyw.

– A miałaś tam jakieś rozrywki?. Jakiej muzyki wtedy słuchano?

Oczywiście nigdy się nie nudziłam. W szkole były SKS, czyli dodatkowe zajęcia sportowe i to za darmo, jazda na wrotkach i mnóstwo atrakcji związanych z harcerstwem, do którego należałam. Nie było telefonów i Internetu, więc ludzie mieli ze sobą dużo więcej bliskiego kontaktu. Byli zdecydowanie bardziej otwarci, wrażliwi i empatyczni. A muzyki słuchaliśmy z grających pocztówek i płyt winylowych puszczanych na adapterze „Bambino”. Wiem, że nie wiesz, co to, dlatego skorzystaj z swojego Internetu, bo ciężko mi to Ci wytłumaczyć.

– Babciu jak tego wszystkiego słucham to tak jakbyś opowiadała o zupełnie inny świecie.

Bo to był inny świat. Ludzie byli sobie bliżsi i pomimo trudnych chwil, bo były to czasy socjalizmu -nie można było sobie wyjeżdżać i podróżować po świecie- to ja, jako dziecko wspominam je bardzo miło.

Uważam, że pomimo wielu ograniczeń mój okres z tego zdjęcia był bardzo szczęśliwy
i niosący wiele dobrych chwil.

– Słuchając tych wspomnień trochę Ci zazdroszczę. Może nie tych prysznicy raz w tygodniu, ale tej bliskości z innymi ludźmi. Obawiam się, że w moim życiu opartym na Internecie nigdy nie doświadczę takich zdarzeń. Dziękuje za rozmowę i doskonale rozumiem, dlaczego to zdjęcie ma dla Ciebie takie znaczenie. Dziękuje Ci za tą historie.

Wywiad przeprowadziła: Antonina Gajewska

Zduńska Wola, 07.05.2023.

Skip to content
Verified by MonsterInsights