Zaduszki – pamięć o tych, których już nie ma
Zbliża się Dzień Zaduszny. Z tej okazji pragniemy przypomnieć o tym, jak zduńskowolanie pielęgnowali tradycję grzebania zmarłych i jak piękne nagrobki wykonywali lokalni twórcy. Setna rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości to szczególny czas refleksji nad historią narodu, życiem i przemijaniem mieszkańców naszego miasta. Na cmentarzach pogrzebani są i ci, którzy oddali swoje życie za wolność ojczyzny. Zagłębimy się w świat sztuki sepulkralnej, gdzie najmocniej ścierają się ze sobą materia i transcendencja.
Sztuka sepulkralna i jej przykłady w naszym mieście
Dzieła sztuki sakralnej w miejscach pochówku to przede wszystkim pomniki i figury. Sztuka sepulkralna ma zadanie podwójne – tj. oddanie pewnych wrażeń estetycznych oraz upamiętnianie osób zmarłych. Dlatego właśnie nekropolia jest miejscem wyjątkowym. Mimo mrocznej tanatologicznej tematyki pewne panujące artystyczne kanony zostają zachowane. Czytamy:
„Sztuka sepulkralna na przestrzeni XIX i XX wieku odzwierciedlała kierunki panujące w architekturze i sztuce powszechnej. Style i swoiste mody panowały w danym okresie na całym obszarze Europy, niezależnie od granic.
W latach 30. XIX w. na cmentarzach pojawia się romantyzm, aby szczyt popularności osiągnąć w latach 60. tego stulecia. Od początku współistniał z klasycyzmem, gdyż bardziej niż odrębny styl stanowił kierunek dążący do wywołania u widza uczuć. Na fali zainteresowań romantycznych powstawały nie występujące wcześniej formy pomników, czerpiące swój kształt z natury i kultury ludowej. Nie były to jednak większe kompozycje – kaplice czy mauzolea – kierunek ten możemy obserwować głównie w niewielkich nagrobkach oraz rzeźbie. Szczególnie popularne były pomniki w kształcie masywnego głazu lub stylizowanych, spiętrzonych kamieni. Stanowiły one zazwyczaj podstawę dla krzyża, imitującego zbite konary. Krzyż dekorowano nierzadko kwiatami lub wieńcem, popularnym motywem była również kotwica – chrześcijański symbol nadziei i wierności.”*
Przykłady takich romantycznych i klasycystycznych pomników możemy odnaleźć na miejscowym cmentarzu przy ulicy Łaskiej. Jest to nekropolia dwuczęściowa: rzymskokatolicka i ewangelicko-augsburska.
Najstarsze pomniki uświadczyć można na terenie części ewangelicko-augsburskiej. Są to zabytkowe, wiekowe nagrobki. Niestety, wiele z nich uległo zniszczeniu lub zostało zastąpionych przez nowe groby (brak wolnych miejsc na cmentarzu, przyczynił się do destrukcji tego szlachetnego dobytku cmentarnej sztuki sakralnej).
Najpiękniejsze pomniki to sztuka figuratywna – przedstawienia postaci w ich faktycznych wymiarach, przede wszystkim osób świętych i aniołów, wspierających się o krucyfiksy. Część katolicką charakteryzuje natomiast kult maryjny, który widoczny jest zwłaszcza w grobowcach rodzinnych. Najbardziej charakterystycznym przykładem jest grobowiec rodziny Wawrzeckich – duży i zadaszony, ogrodzony ozdobnym płotem, przypominający nieco kapliczkę. Grobu „strzeże” sporych rozmiarów polichromowana figura Matki Boskiej. Wewnątrz widzimy pilastry i płyty pamiątkowe z fotografiami.
Bardzo interesującym jest pomnik z nagrobka Józefa Szaniawskiego herbu Junosza (rodzina Szaniawskich była znana w mieście, jeden z jej członków – Tadeusz Szaniawski – piastował przez pewien czas urząd burmistrza miasta). Pomnik z piaskowca został wykonany w roku 1904 przez firmę kamieniarską „Braci Ginter” z Kalisza. Stylowy nagrobek przedstawia figurę opierającej się o krzyż Marii w zwiewnej szacie, z welonem na głowie. Maria obejmuje krucyfiks w geście modlitwy, o czym świadczy ułożenie dłoni. Krzyż został wyrzeźbiony tak, by przypominał pień drzewa – widoczne są tu szczegóły takie jak gałązki czy faktura kory. Dwie poprzeczne belki zostały ułożone w krzyż łaciński. Postać ukazana jest w pozie klęczącej, a jej nogi wsparte są o głaz. Na kamieniu, tuż pod jej kolanami, leży wieniec z kokardą, a nieco niżej (w zagłębieniu) spoczywa kwiat. Najprawdopodobniej jest to lilia, która w sztuce sakralnej i hagiografii oznacza czystość. Całość rzeźby wpisuje się w trójkąt ostrokątny i ma kształt wertykalny. Pomnik wykonany został z ogromną precyzją; niezachwiane proporcje sprawiają, że rzeźbę można zakwalifikować jako dzieło bardzo dobre, o estetycznej sile wyrazu.
Charakterystyczny jest także grób Piotra Bogusławskiego (wykonany w 1908 roku). Tu również widoczny jest kult maryjny. Rzeźba umieszczona w grocie przedstawia Matkę Boską Niepokalanie Poczętą. Również i ten pomnik cechują odpowiednie proporcje. Rzeźba jest statyczna i wertykalna. Po dwóch stronach groty umieszczone są świeczniki, które (zapalone o zmroku) nadają nagrobkowi specyficznego uroku.
Nagrobki w części ewangelicko-augsburskiej są o wiele bardziej oszczędne w wyrazie. Brakuje w nich motywów dekoracyjnych. Płyty nagrobne są proste, zwieńczone krzyżem. Wiele z tych wiekowych nagrobków wymaga renowacji, o co stara się również placówka Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola – biorąc udział w corocznych kwestach na rzecz zabytków cmentarnych. Ciekawostką na miejskim cmentarzu komunalnym jest kilka grobów, których tablice zapisano cyrylicą (należą jednak do części rzymsko-katolickiej).
Interesującym i mogącym zaspokoić niejedne estetyczne gusta, dziełem zduńskowolskiej sztuki cmentarnej jest pomnik Leokadii Haliny Gruszczyńskiej. Przedstawia on postać kobiecą, wspartą o fragment kolumny doryckiej, w pozie kontrapostu. Ukazana tu kobieta odziana jest w długą, lejącą suknię. Na jej głowie spoczywa wianek upleciony z pąków dziwnych kwiatów, spod którego wypadają pukle falowanych włosów. W jednej dłoni trzyma ona wieniec, drugą zaś dłonią wspiera głowę. Na jej twarzy maluje się pewien mistycyzm, ale brak tu wyraźnych emocji. Spojrzenie wyraża niewiele (może jedynie nikły smutek, który da się dojrzeć w układzie brwi). Całość wsparta jest na cokole i schodkach. Postać wspina się wyżej, choć jej układ jest raczej statyczny. Charakter tej rzeźby można zaklasyfikować jako laicki – nie ma tu bowiem widocznych elementów symboliki religijnej. Nagrobek pochodzi z roku 1945 i jest upamiętnieniem wielkiej tragedii, jaka wydarzyła się podczas wejścia „wyzwoleńczych” wojsk radzieckich na tereny Zduńskiej Woli. Młoda Leokadia została brutalnie zamordowana przez rosyjskich żołnierzy.
Zduńskowolski cmentarz przy ulicy Łaskiej posiada wiele pomników i płyt nagrobnych, które można przedstawić jako elementy sztuki świeckiej. Chodzi przede wszystkim o fotografie, memoriały i płaskorzeźby, które niekiedy wchodzą gdzieś w sferę kiczu. Jako pamiątki i wspomnienia zmarłych mają jednak wartość sentymentalną i niosą za sobą ogromny emocjonalny ładunek.
Karetą w ostatnią podróż
Dziś kondukt pogrzebowy idzie za samochodem, w którym umieszczona jest trumna. Niegdyś po Zduńskiej Woli krążył pojazd, który przerażał, a jednocześnie zachwycał. Mowa o pięknym karawanie – drewnianej karocy.
W zasobach Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola znajdują się drewniane rzeźby, które niejednokrotnie uczestniczyły w ceremoniach pochówku. To wiekowe anioły, które umieszczone były niegdyś na „karecie-katafalku”, wiozącej tutejszych mieszkańców na miejsce ostatniego spoczynku. To osobliwe „dzieło sztuki” tak opisuje mieszkanka naszego miasta:
„Nie miała Zduńska Wola piękniejszego pojazdu niż karawan. Była to artystycznie wykonana kareta […]. Czarny pojazd na wysokiej platformie, przeszklony z czterech stron kryształowym szkłem, aby zduńskowolanin odbywający ostatnią podróż, okryty kwiatami, był dostępny wzrokowi mieszkańców miasta. […]
Podobały mi się umieszczone na dachu karety cztery czarne anioły, błyszczące srebrzyście girlandy, krzyż i latarnie z wyczyszczonymi odblaskami. Nawet koła tego wehikułu ze szprychami błyszczały czystym czarnym lakierem. Ciągnęły powóz kare konie, zadbane, połyskliwe, błyszczała na nich uprząż i czapraki. Powożący ubrany był również w czarny pogrzebowy strój. Czoła głów końskich przyodziane były w czarne nakrycia z błyszczącym ornamentem. Zarówno pojazd ten z osobą przewożoną na wieczny spoczynek, jak i orszak żałobny, przemieszczający się w zwolnionym tempie przez miasto z Kościoła WNMP przy ulicy Kościelnej, ulicą Łaską na stary cmentarz, wywoływały zainteresowanie mieszkańców. Wychodzili z domów, ze sklepów, przystawali, aby dowiedzieć się, kto jest przyczyną ceremonii. Oceniali zamożność rodziny po ilości wieńców i wiązanek, i pozycję chowanego po długości orszaku. Wymieniali uwagi o rodzinie kroczącej już za karawanem i o innych żałobnikach. Bił dostojnie dzwon kościelny, napełniając powietrze skupioną melancholią i informował o ostatnim przejeździe przez miasto jednego z mieszkańców. Niezorientowani, kogo wiozą na wieczne odpocznienie, odczytywali nazwisko i klepsydry. Dostojny ten pojazd dowartościowywał i wywyższał po śmierci każdego. Ten jeden raz żegnany człowiek dostępował takiego zaszczytu – jazdy tym cackiem.”**
Z sześciu rzeźbionych aniołów pozostały już tylko dwa, a jeden z nich znajduje się na ekspozycji stałej Muzeum Historii Miasta Zduńska Wola. Jego ponury, a jednocześnie zachwycający wyraz wzmaga stan zachowania – rzeźba jest pęknięta wzdłuż pionowej osi. Figurka przypomina nieco mitycznego tanatosa (z greckiego thanatos – śmierć) – młodzieńca z czarnymi skrzydłami, który ze stoickim spokojem obwieszcza nadejście ostatniej godziny.
Na grobach rozbłysną niedługo lampiony. Zapalając je pamiętamy o tych, którzy odeszli, myśląc jednocześnie o ludziach, którzy odzyskali wolność naszej ojczyzny. Dzięki nim właśnie możemy żyć w niepodległym kraju. Dbajmy zatem o pamięć o osobach, których już z nami nie ma, a które są częścią historii i fragmentami naszego życia.
* Źródło internetowe: http://www.nowiny.gliwice.pl/sztuka-cmentarna-czyli-o-znaczeniu-symboli
** Helena Kozłowska-Dębicka, Zduńskowolskie wspomnienia, Zduńska Wola 2008, s. 12.
Tekst: Marta (Gmyrek) Mieszkowska, „Sztuka sakralna i świecka w Zduńskiej Woli. Omówienie najwybitniejszych przykładów”, Podyplomowe Studium Muzealnicze 2015/2017, Uniwersytet Warszawski, ss.15-21, 27.
_____________________
„Niepodległa w zasięgu – Zduńska Wola” to cykl krótkich informacji dotyczących historii Zduńskiej Woli i losów jej mieszkańców w dobie odzyskiwania przez Polskę niepodległości.